[ END UP HERE - do słuchania podczas czytania rozdziału ]
(perspektywa Zayn’a)
(perspektywa Zayn’a)
- Ok, chłopcy, zaprosiłem was tutaj na debiut mojej
siostrzenicy, a waszej… hmm… przyjaciółki. To jej pierwszy singiel. Nazwała go…
jak?
- End Up Here – powiedziała do mikrofonu, patrząc na
Simon’a. Siedzieliśmy w studiu The Hits Radio, ona za szklaną szybą, a my przy
mikserze. To miał być jej pierwszy występ na żywo. Wybrała radio, bo… no chyba
dlatego, że nikt jej nie widział. Sam nie wiedziałem, nie rozmawiałem z nią.
Zaczęła śpiewać, a już po pierwszych słowach patrzyła mi prosto w oczy. Ta piosenka
opisywała całą naszą sytuację. Gdy skończyła, byłem wściekły, zły i…
- NIE ZMUSISZ NIKOGO DO MIŁOŚCI! – wykrzyknąłem. Na
szczęście mikrofony po naszej stronie były wyłączone, więc nie słyszał mnie
cały świat. Wyszedłem szybkim krokiem przed studio i zapaliłem papierosa. Tylko
jedna osoba mogła mi pomóc. Przyjaciółka od papierosa. Valerie Humphrey. Nie
odebrała raz, drugi. Spojrzałem na godzinę: 8:58. No tak, przecież Simon
zwalniał Blair ze szkoły, w której pewnie jest Valerie. Po dwóch minutach oddzwoniła
do mnie.
- Sorry, lekcję miałam, ale przerwy mam 10 minut.
Nawijaj.
- Blair napisała piosenkę o tym, jakim jestem
skurwielem.
- I ma rację – usłyszałem dźwięk wypuszczanego z ust
dymu, a sam się zaciągnąłem. – Po co z nią spałeś, całowałeś, robiłeś nadzieje,
skoro doskonale zdawałeś sobie sprawę, że jej nie kochasz? Oszukujesz. Po co to
robisz?
- Ja nie oszukuję, nie staram się… Po prostu
myślałem, że… no wiesz, zakocham się w końcu.
- Seks bez miłości to jak wampir bez ludzkiej krwi,
jest słaby.
- A ty niby skąd to wiesz?
- Takich osobistych pytań to nawet Liam mi nie
zadaje. Przemyśl swoje uczucia, dobra? A potem postaraj się do niej wrócić na
kolanach, dobrze ci radzę.
- Jasne. Rozumiem… Dzięki, Valerie.
- Zawsze do usług. Tylko nie dzwoń, jak mam lekcje –
dodała i rozłączyła się.
(perspektywa
Louis’a)
Po powrocie ze studia, postanowiłem pojechać
autobusem do zoologicznego, bo prawie nic nie mieliśmy w domu dla małych
kociaków Pani Stylinson. Wsiadając do piętrowego, czerwonego autobusu,
zauważyłem, że nie siedzi za kierownicą ten starszy, miły pan, tylko młoda
dziewczyna o prostych, blond włosach.
- Cześć, jestem Louis – przywitałem się, czekając na
reakcję w stylu „ten z One Direction?”.
- Olive, należy się 2 funty – odparła, a ja podałem
jej pieniądze i usiadłem niedaleko siedzenia kierowcy. A więc mnie nie znała? A
może nie poznała? Tym większa zabawa.
- Co się stało z panem Fink? – zagadnąłem.
- Przeszedł na emeryturę, więc przenieśli mnie na
ten autobus. W końcu, bo miałam dosyć tych wycieczek szkolnych – wzdrygnęła
się. – Ale teraz powoli zaczynam mieć powyżej uszu niemieckich turystów.
Rozmawialiśmy przez długi czas, a ludzie wsiadali i
wysiadali. W końcu spytała:
- A gdzie ty wysiadasz?
- W zoologicznym, na Magnolia Street.
- To na drugim końcu miasta, ja zaraz odwożę autobus
na stację – zaśmiała się. – Ale spoko, zostawiłam tam auto, odwiozę cię do domu
– dodała.
Gdy podjechała autobusem pod stację, zaproponowała,
że możemy jeszcze chwilę posiedzieć na górnym piętrze. Oparła się o barierkę i
zaczęła palić papierosa. Dlaczego ja zawsze na takie trafiam?!
- Palisz? – zapytała.
- Nie – pokręciłem głową. – Ale twoje palenie mi nie
przeszkadza – dodałem szybko. – Jesteś z Londynu?
- Tak – pokiwała głową. – A ty?
- A ja jestem z Doncaster, ale tu mieszkam, z moim
zespołem.
- Oo, jaką muzykę gracie?
- Nie żartuj sobie, ok? – zaśmiałem się.
- O co ci chodzi?
- Louis Tomlinson? One Direction? Mówi ci to coś?
- A więc to wy lecicie 24/7 w The Hits Radio jak
tylko włączę radio w autobusie, a dziewczyny z każdej szkoły, jaką woziłam, za
wami szaleją?
- No chyba – wzruszyłem ramionami.
- No to dobrze, że już nie wożę wycieczek, bo za
taką historię to by mnie chyba powiesiły – parsknęła śmiechem i wypuściła dym
nosem.
– Ile masz lat?
- Skończę 23 w październiku, a ty?
- 24 grudnia będę mógł legalnie kupować alkohol w
Stanach.
- Co?
- Skończę 21 lat – wyjaśniłem. – Studiujesz czy coś?
- No… chciałam iść na modeling albo śpiew, ale w
ostateczności prowadzę autobusy ze szprechającymi turystami. Głównie z braku
kasy.
- To nie wydawaj jej na papierosy – odparłem, zanim
zdążyłem ugryźć się w język.
- To? – pokazała mi zapalonego papierosa. – To z
kasy z testamentu dziadka. Wydziedziczyli moich rodziców, bo coś tam, moja
starsza siostra nie chciała tej kasy, a że jej połowy jest więcej niż mojej,
czekam, aż ją na mnie przypiszą. I wydaję to co mam na fajki – wyjaśniła. –
Wiem, to trujące, bla bla bla – wywróciła oczami.
- Ty nie jesteś całkiem normalna, co?
- Ty też nie.
- Ja? Niby dlaczego?
- Kto jeździ przez całe miasto, żeby potem siedzieć
na dachu autobusu z głupią blondynką?
- Ok, ja – wyszczerzyłem się. I już wiedziałem co
Zayn mówił mając na myśli, że Blair to jego bratnia dusza…
(perspektywa Valerie)
- To kiedy się przeprowadzacie? – spytała Jade,
dzwoniąc do mnie na przerwie.
- Za niecały tydzień. Do końca roku będę dojeżdżać
autobusem, a potem… nie wiem – westchnęłam, siadając przy stoliku na stołówce.
Zauważyłam, że w moją stronę idzie Heath. – Dobra, ja coś zjem, ty lepiej też.
Pa! – rozłączyłam się i schowałam telefon do kieszeni.
- Przemyślałem sprawę – usiadł obok mnie i zabrał
jabłko z mojej tacki. – Skoro tak chcesz, to masz – podał mi pendrive.
- A gdzie jest haczyk? – uniosłam brew i zaczęłam
jeść sałatkę.
- Nie ma. Żadnych kopii, ukrytych motywów, nic. Rób
z tym co chcesz.
- Na serio, Heath, co się z tobą stało? – spytałam,
patrząc mu w oczy.
- Kończę szkołę i jadę do Nowego Jorku. Przyjęli
mnie na studia. Z tańca. Dowiedziałem się w połowie tej lekcji, bo Shane do
mnie zadzwonił, że przyszedł list.
- To ty tańczysz?! – prawie zakrztusiłam się
kawałkiem kurczaka.
- A co, myślałaś, że jestem tu tylko po to, żeby ci
uprzykrzać życie? Nie. Nagrałem się i wysłałem im swój taniec. Przyjęli mnie z
pełnym stypendium. Nie muszę już mieszkać z Shane’m. No, znaczy, od czerwca.
- Spójrz na nas – zaśmiałam się. – Jakiś miesiąc
temu narzekaliśmy razem na życie, paląc papierosy, a teraz ja wychodzę za mąż,
a ty spełniasz marzenia.
- Ale papierosy nadal możemy palić – uśmiechnął się,
a ja schowałam pendrive do kieszeni spodni. Wyszliśmy przed szkołę i
zapaliliśmy, jak za starych, dobrych czasów.
(perspektywa
Louis’a)
- Louis, weź, bo nam zaraz odfruniesz – zaśmiał się
Liam, gdy pomagałem mu znosić kartony z rzeczami na dół.
- No ale to jest zabawne, bo ona tu mieszka, a nas
nie zna – parsknąłem śmiechem, stawiając pudełko obok wszystkich innych, w
holu.
- Jaka „ona”? – zapytał, jak zawsze coś przeżuwając,
Niall.
- Olive – powiedziałem, wzdychając.
- Tylko żeby Harry nie był zazdrosny – dodał, biorąc
do ust kilka żelków.
- O wilku mowa – dodał Zayn znad swojej gazety, gdy
na dół zszedł mój chłopak. Miał na sobie jakieś nowe ciuchy, w których
wcześniej go nie widziałem.
- To projekt Jeanette, zrobi mi sesję – powiedział z
dumą, pokazując nam napis na koszulce.
- „I’M BISEXSUAL”? – przeczytał Liam. – Harry, chyba
w tym nie wyjdziesz na ulicę, co? No wiesz, to nie jest zbyt subtelne…
- I tak wszyscy to wiedzą, Paul się nie wkurzy –
machnął ręką, kradnąc Niall’owi kilka żelków, a blondyn zaczął go gonić po
całym salonie i próbował je wyrwać. Za późno, Styles je pożarł. Strzeżcie się,
żelkowe misie! – To ja idę – dodał, pocałował mnie w policzek i wyszedł.
- Nie powiesz mu o Olive? – uniósł brew Zayn.
- Nie, jeszcze nie – pokręciłem głową i poszedłem
oglądać MTV.
A co do rozdziału: no co tu chcieć więcej, istna sielanka, hmm? No, prawie, jeszcze ta afera z Blair i Zayn'em... A to już się okaże, co będzie, potrzymam was w niepewności ;)
No i widzę, że 'CZYTAM' zaznaczyło 51 osób, a obserwujących jest 42... Anonimowi, nie ma się czego wstydzić, hah ;D
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
@MargaaStyles xx
ps. pytania do mnie? okienko po prawej --->
No i widzę, że 'CZYTAM' zaznaczyło 51 osób, a obserwujących jest 42... Anonimowi, nie ma się czego wstydzić, hah ;D
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
@MargaaStyles xx
ps. pytania do mnie? okienko po prawej --->
No racja racja sielanka trochę się zrobiła ale znając ciebie czymś nas zaskoczysz. Rozdział jest bardzo okej i miło się go czyta xx Czekam na nowy ♥
OdpowiedzUsuńhahaha, jak słodko sie zrobiło;p
OdpowiedzUsuńWEŹ EJ ŻADNEJ BLONDI JA CHCE LARRY, TA CAŁA TA NO JEANETTE TEŻ NIECH SOBIE IDZIE NO ;<
OdpowiedzUsuńWGL CÓRKO PARTY HARD NASZA LARRY STRONA DZIŚ DOBIŁA DO PONAD 100 WIELBICIELI
@HAZZACONDA
Podejrzany jest Heath ;o
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, czekam na kolejny :)
Właśnie.. Podejrzany jest Heath... Aww to imie : D..
OdpowiedzUsuńHaha, no wiesz o co mi chodzi. ( chyba ) haha.
Właśnie. Heath coś . kurde jeszcze coś będzie no.Ja to w kościach czuję ; P . Olive ? Hmm. Czekam na kolejny ;) .
OdpowiedzUsuńRozdzial fajny, ale tak jak polowa pisze - cos nie teges z Heath'em.
OdpowiedzUsuń+ zapraszam na moje dwa blogi (tego bez Zayna) bo pojawily sie nowe rozdzialy!
Pozdrawiam!
świetny jak zawsze. :3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D Olive? Może dołączy do trójkąta? xD
OdpowiedzUsuńWyczuwam coś nie takiego w Heathu ale tam nie wiem :D Zapwne zaskoczysz nam czymś że buzia opadnie mi do kolan o.O Zobaczymy co będzie z Olive. I z Zaynem und Blair :D ale Harreh i koszulka od Jean wymiata ♥
OdpowiedzUsuńcoś mi się wydaję , że ten Heath coś kombinuje. jakoś za bardzo miły ;D aa rozdział świetny jak zwykle xx
OdpowiedzUsuńwymiatasz dziewczyno, kocham twojego bloga!!
OdpowiedzUsuńna całe szczęście Heath nie zrobił nic głupiego ; DD
teraz tylko czekać na piękny ślub Valerie i Liama. ♥
pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na nn!!
Wszystko się pomalutku układa :) Jeszcze tylko Zayn i Blair.. a koszulka Hazzy...hahahahaxd
OdpowiedzUsuńKocham czekam na nexta <3
właśnie właśnie.. Heath coś kombinuje.. tylko jeszcze nie wiem co.. a tą aktorkę - Olivię to z glee znam i muszę powiedzieć że ją bardzo lubię xD tylko właśnie, czemu Louie nic nie powiedział Hazzie.. a Zayn.. jemu tylko wkopać i już.. świetny rozdział ! czekam na nexta <33
OdpowiedzUsuńzajesbisty rooozdział D: aww Heath... albo jesteś lepszym człowiekiem albo skonczonym skurwielem i w cos pogrywasz oby to pierwsze -,-
OdpowiedzUsuńOlivia jest super :D
Zacny, rozpisalabym sie ale ostatnio mi moj komentarz sie nie dodal a byl duuzy :C
OdpowiedzUsuńTAKZE NO ZONO ZACNY, ZACNY <333
Uwielbiam twoje opowiadanaie nie moge sie doczekać nastepnego rozdziału chce już ślub Liama :) a w międzyczasie zapraszam do mnie i do komentowania http://only-drunken-hearts.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuper !
OdpowiedzUsuń+ wbijaj do mnie http://mojjedenkierunek.blogspot.com/
Dołączcie do naszej 1Dfamily na tt @zaynmalik_wifey
OdpowiedzUsuńświetny!
OdpowiedzUsuńczekam na więcej. xx
jest świetnie :)
OdpowiedzUsuńNEXT DAWAJ! :D
OdpowiedzUsuńPRZEBOSKI KURDE FELEK KOCHAM TO *___*
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy ten rozdział Ci powiem. ^^
OdpowiedzUsuń+ BLAIR I ZAYN MAJĄ BYĆ RAZEM BO KURDE NO KURDE NOO
OdpowiedzUsuńpodoba mi się :>
OdpowiedzUsuńchcę ujrzeć dzisiaj tutaj nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńKURDE NO JA CHCĘ NOWY TAK TRUDNO LUDZIE DODAĆ KOMENTARZ, NOSZ W MORDECZKĘ :D
OdpowiedzUsuńWłaśnię tu wpadłam i kurde naprawdę mi się dpodobalo :) dodaję do blogów obserwowanych i będe tu regularnie wpadac :)
OdpowiedzUsuńMoja prośba zeby Blair i Zyan byli razem ! <3
zapraszam do komentowania u mnie 19 rozdziału
http://galaxy-strawberry.blogspot.com
Super rozdział
OdpowiedzUsuń+Zapraszam do mnie - http://the-a-team-story.blogspot.com/