(perspektywa Valerie)
Resztę dla spędziłam na zmianę w towarzystwie Liam’a i Niall’a i Jade. Co jakiś czas zaczepiał mnie Louis, ale zaraz wołał go Harry. Czyżby zazdrość…?
Na koncert mogłyśmy się przebrać w domu chłopaków. Obiecali nie podglądać, ale przecież to oni, na pewno zaglądali. Ja miałam na sobie to, co wzięłam do torby, Blair to co nosiła cały dzień, bo uważała, że pasuje, a Jeanette ubrała satynową, czerwoną sukienkę na ramiączkach. Natomiast Jade poszła do siebie się przebrać, więc miałyśmy się zobaczyć dopiero na koncercie. Na halę zawiózł nas autobus, bo chłopcy jechali wcześniej, na próbę jeszcze. Weszłyśmy na kulisy, a tam czekały 4 miski z nazwiskami. Nas 10, plus Blair i Jeanette.
Pierwsza kula: Harry. Zauważyłam, że Jeanette wpatruje się jak zahipnotyzowana, więc trzymałam za nią kciuki. Niestety dla niej, wypadła Allysa, która nie posiadała się z radości. Następny w kolejności był Louis: wylosował Caroline; następnie Zayn – o Jezu, ściskałam kciuki jak nienormalna dla Blair. MUSIAŁO się udać. Włożył dłoń do kuli z nazwiskami, wyciągnął karteczkę i…
- Blair Cast – wyczytał. Myślałam, że ona tam zejdzie na zawał, ale ogarnęła się i wyszła na przód, jak reszta dziewcząt.
Na koniec został Liam:
- Valerie Humphrey – przeczytał z uśmiechem po wylosowaniu. Nie mogłam uwierzyć: WYCHODZĘ NA SCENĘ Z ONE DIRECTION! Stanęłam obok Blair i nie posiadałam się z radości. Obok nas stanęła Jade, która miała partnerować Niall’owi.
Potem całą grupą wyszłyśmy na widownię, do sektoru dla VIP’ów. Koncert zaczął się od Up All Night, później pytania od widowni, Stand Up(ulubiona piosenka Jade), I Wish, pytania z Twitter’a, a później kazali nam się przygotować za kulisami, bo po More Than This mieli zaśpiewać What Makes You Beautiful.
- Wchodzicie po kolei: Caroline, Allysa, Jade, Blair i Valerie, ok? I pamiętajcie: uśmiechacie się, trzymacie za rękę i co tam jeszcze chłopaki wymyślą – dał nam instrukcje jakiś gość z obsługi technicznej, prowadząc nas do wejścia. – Gdy odsunie się ten telebim, wchodzicie, każda pojedynczo, czekacie dwa wersy, ok? To jedziemy z tym koksem! – usłyszałyśmy ostatnie takty More Than This i Zayn’a zapowiadającego WMYB. Zaczęła się melodia, a telebim się rozsunął. Caroline weszła na scenę i wzięła Louis’a za rękę, co było widać na telewizorze w korytarzu. Później Allysa, Jade i Blair. Na koniec, na słowa „But when you smile at the ground, it ain't hard to tell, you don’t know, you don’t know you’re beautiful” niemal wbiegam na scenę, telebim za mną się zamyka, a Liam bierze mnie za rękę silnym, a jednocześnie delikatnym gestem i oprowadza mnie po scenie. Zatrzymuje się, gdy zaczynają drugą zwrotkę. Zerkam kątem oka na Zayn’a i Blair. Gdy szatyn kończy zwrotkę, a Harry śpiewa przejście, Brandford Boy szepcze jej coś na ucho, a ona kiwa głową. Potem śpiewają refren, a Liam patrzy mi w oczy. Dopiero z tam bliska i na żywo widzę, jakie są śliczne. Niemal wszyscy chłopcy, jakich znałam, mieli jasne oczy, zielone albo niebieskie. Zimne. A jego były… ciemne jak czekolada, takie ciepłe i… biło z nich bezpieczeństwo. Bezpieczna przystań. Harry zaczął swoją solówkę, a każdy z chłopaków zbliżył się jeszcze bardziej do swojej partnerki. Niall niemal od razu pocałował Jade, co doprowadziło publiczność do radości. A potem… dostałam buziaka w policzek od Liam’a Payne’a! Po skończonej piosence wszyscy wzięli się za ręce i ukłonili, fani piszczeli i klaskali. A więc tak wyglądało życie gwiazdy…
Louis powoli wszystkich uciszył i oddał głos Niall’owi, który mimo skończonej piosenki nadal trzymał Jade za rękę. Robili to tylko on i Liam…
- Widzicie tą śliczną blondynkę? Nie, nie jest plastikowa ani nie nosi tony tapety. Nie. Jest prawdziwa i ma uczucia. Czytaliście pewnie o niej w gazetach same negatywne rzeczy, ale… - spojrzał jej w oczy. – Ale ja ją kocham – publiczność zrobiła „oooow”, a Zayn prawie niezauważalnie przegryzł wargę, zaciskając pięść. – Więc Directioners, poznajcie Jade De Fines – objął ją ramieniem, a niebieskooka lekko uniosła kąciki ust. Zaczęły się ponowne brawa, a gdzieś w tle zauważyłam transparent „LARRY IS REAL, BITCH!”, z którym nie trudno się było nie zgodzić. – A teraz zagramy Tell Me A Lie – dodał, a my kulturalnie zeszłyśmy ze sceny i poszłyśmy na widownię.
- Jutro będziecie sławne – zaśmiała się Jeanette, patrząc po nas. – Ale Valerie to chyba się najlepiej bawiła, cały czas dęsiła.
- Ty nie bądź taka mądra – przekomarzałam się z nią. – Kto jak to, ale Jade miała najlepiej.
- On… powiedział… - była w szoku. Ups, ktoś tu jej wcześniej nie powiedział o swoich uczuciach! – ON MNIE KOCHA!!! – zaczęła skakać jak pojebana, a my razem z nią. Serio, wszystkie.
Po koncercie widać było, że chłopcy dali z siebie wszystko. Louis od razu padł na podłogę za kulisami i był cały mokry od potu. Harry wziął go za nogi, Liam za ręce i zanieśli go do ich garderoby, a następnie wrócili do nas. Zauważyłam, że Blair ostro flirtuje z Zayn’em i oglądają swoje tatuaże.
- Biedactwo poszło spać – wygiął usta w podkówkę Loczek, a ja wzruszyłam ramionami.
- Hej, dziewczyny? – zagadnął naszą grupę Liam. – To był nasz ostatni dzień z osobami z waszej fundacji. Świetnie się bawiliśmy, naprawdę – uśmiechnął się. – O drugiej macie samoloty, autobusy itd., więc radzę się pośpieszyć, bo już wpół do – dodał, a większość z nas zaczęła wkładać zostawione za kulisami kurtki itd. Blair i Jeanette pożegnały się ze mną i poszły do domu wujka Blair, który mieszkał zaraz za rogiem. – A ty nie wracasz do domu? – zdziwił się.
- No… Louis mnie do was zaprosił – parsknęłam śmiechem. – Nie, nocuję u Ja… - rozejrzałam się dookoła, ale po mojej przyjaciółce nie było ani śladu.
- Nialler też zniknął – zauważył Payne, kręcąc głową. – Mam nadzieję, że się zabezpieczają – zwrócił oczy ku niebu, a potem spojrzał na mnie. – Spoko, możesz u nas przenocować. Znając życie nie wróci do rana – miał na myśli Horan’a.
- Dzięki – odparłam i razem wyszliśmy z hali koncertowej. Wcisnęłam ręce w kieszenie kurtki i wyczułam paczkę papierosów i zapalniczkę. – Mogę? – spytałam.
- Jasne – mruknął, wpatrując się w nocne niebo. Zapaliłam papierosa, a dym z niego zmieszał się z parą z ust bruneta. Szliśmy w milczeniu, podziwiając Londyn, aż w końcu znaleźliśmy się w kompleksie chłopaków. – To… możesz spać w moim łóżku, prześpię się na kanapie – zaproponował.
- Nie, kanapa jest ok – ściągnęłam kurtkę i niechcący zahaczyłam protezą o dywanik na przedpokoju, wpadając w ramiona brązowookiego. Złapał mnie w ramiona i poczułam się trochę jak w kiczowatym filmie. W tej samej chwili do domu weszli Harry, Zayn i zaspany Louis. Szybko odsunęłam się od piosenkarza.
- Macie jakiś koc czy coś? – zagadnęłam.
- Masz – Zayn wyjął z szafki w przedpokoju poduszkę-jaśka i puszysty koc. Podziękowałam i rozłożyłam się na kanapie. Chłopaki poczłapali do swoich pokojów na górze, ziewając i przeciągając się. Już miałam zasnąć, kiedy zobaczyłam dreptającego w moją stronę Liam’a w samych spodenkach. Bez koszulki.
- Chyba nie będziesz spać w tych ciuchach, co? – uniósł brew i rzucił mi biały T-shirt i bawełniane rybaczki. – Łazienka korytarzem w prawo – uśmiechnął się.
- Czyje to…? – starałam się nie gapić na jego umięśniony tors.
- Moje. Miałem ci dać coś od Zayn’a, ale on ma świra na punkcie porządku w szafie, rozumiesz.
- Kolejna rzecz łącząca go z Blair – parsknęłam śmiechem i poszłam się przebrać. Rzeczy były za luźne, ale wygodne. Gdy wróciłam do salonu Liam’a już nie było. Postanowiłam położyć się spać, bo dochodziła 2 w nocy.
Niewiarygodne: jeszcze tego samego dnia rano fałszowałam w samochodzie ich piosenkę, a teraz… śpię w tym samym budynku co oni. Na ich kanapie. Pod ich kocem. I to w piżamie Liam’a James’ea Payne’a.
(perspektywa Niall’a)
Gdy weszliśmy do domu Jade, ledwo zamknęliśmy za sobą drzwi, tak namiętnie i gorączkowo się całowaliśmy. Chciałem zedrzeć z niej ubrania i przez pół nocy krzyczeć, jak bardzo ją kocham. Czułem, że ona pragnie tego samego, ale…
- Nie mogę, Jade – wyszeptałem, gdy zdjęła mi koszulkę i próbowała rozpiąć spodnie. Spojrzała mi w oczy z mieszanką zdziwienia i zakłopotania. – Ja… no… - przegryzłem wargę i zaczerwieniłem się po same uszy. – Jestem prawiczkiem – wydusiłem z siebie w końcu, robiąc głęboki wdech i unikając jej wzroku. Zapadła niezręczna cisza.
- Niall? – odezwała się w końcu, dotykając mojego policzka. – Niall, spójrz na mnie – dodała. Westchnąłem i zrobiłem, jak kazała. – Ja też jeszcze tego nie robiłam – wyznała. – Ale jeśli nie jesteś gotowy to… ok, możemy poczekać. Kocham cię i nie chcę, żebyś potem miał jakieś wyrzuty sumienia czy coś – dodała.
- Dziękuję – westchnąłem i pocałowałem ją delikatnie w usta. Włożyłem na siebie T-shirt i chciałem iść, ale blondynka mnie zatrzymała.
- Możesz tu spać, nie wyganiam cię – pokiwałem głową, a potem zasnęliśmy razem, przytuleni i szczęśliwi…
(perspektywa Louis’a)
Przez pół nocy rozmyślałem o Valerie i o tym, jak ją zastałem w naszym domu z Liam’em. Świetnie, nie dość, że Harry flirtował z tą francuską, to jeszcze dziewczyna moich marzeń woli innego. Już nie pierwszy raz mi się to zdarza, ale nigdy aż tak bardzo nie bolało. Nie, nie mam na myśli Valerie, tylko Harry’ego. Między nim a tą dziewczyną iskrzyło aż szedł dym, a ja nic nie mogłem na to poradzić. Paul kategorycznie zabronił mi choćby wspominać, że kocham Harry’ego, bo inaczej… właściwie to co mi zrobi? Wyrzuci z zespołu?
- Louis… - usłyszałem od strony drzwi szept. – Louis, miałem koszmar – i dreptanie na boso po panelach, aż do mojego łóżka. Styles położył się obok mnie, a twarz miał zalaną łzami.
- Co ci się śniło? – widziałem zarys jego szmaragdowych oczu w ciemności i dotknąłem jego policzka.
- Jakaś dziewczyna… i ona do mnie strzelała… a ty się śmiałeś i mówiłeś, że „dobrze mi tak”. I ona… to było straszne, Louis – zapłakał i wtulił się ze mnie, a nasze stopy splotły się jak dłonie zakochanych. Harold może i był nałogowym podrywaczem, ale gdy tylko spotykało go coś złego, mógł liczyć, że nie wygadam o jego słabości – koszmarach, które zdarzały mu się średnio 2 razy w tygodniu.
- Ciii, jestem przy tobie – wyszeptałem i pogłaskałem go po loczkach, które śmiesznie mu się układały podczas snu.
- To wszystko przez to, że… że… - zachlipał. – Że się boję, że cię stracę – wyszeptał i starł niezdarnie łzę z policzka.
- Masz na myśli…?
- Tą Valerie. Tak się do niej przytulałeś, zaprosiłeś ją na noc i… niestety nie jest najbrzydsza – pociągnął nosem.
Zamilknąłem. Wypominał mi Valerie, a sam… Aha. Rozumiem. On chciał tylko wzbudzić zazdrość. Sprytne, nie powiem.
- Nie – niezdarnie pokręciłem głową na leżąco. – Nikt mi ciebie nie zastąpi – wyznałem i chciałem pocałować go w policzek, ale on tak przekręcił głowę, że nasze usta się zetknęły. Pierwszy raz całowałem kogoś płci męskiej, ale było to… normalne. Przynajmniej z Harry’m. Już dawno powinniśmy byli zacząć się całować, ale zawsze było to w policzek, głowę albo w szyję. Nigdy w usta. Nigdy z takim uczuciem. Po odrobinę przeciągłym pocałunku przytuliliśmy się i zasnęliśmy. Nie powiemy o tym nikomu. Nie możemy ryzykować, czy któryś z nas zostanie wyrzucony z zespołu…
_______________________________________
Rozdział z dedykacją dla: Veronique, Żanety, Natalii i Moniki ♥
Hahahaha, taki tam TinyChat, a główną atrakcją było przyjście mojej mamy. No i wspominanie dawnych Belieberskich czasów, aah(nadal jesteśmy Belieberkami jakby co). Kocham Was Dziewoje ;*
Dodaję tak na szybko, bo się plują przecież, żebym dodała. No ale 25 komów jest, więc why not? ENJOY!
Hahahaha, taki tam TinyChat, a główną atrakcją było przyjście mojej mamy. No i wspominanie dawnych Belieberskich czasów, aah(nadal jesteśmy Belieberkami jakby co). Kocham Was Dziewoje ;*
Dodaję tak na szybko, bo się plują przecież, żebym dodała. No ale 25 komów jest, więc why not? ENJOY!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
do następnego: 25 komentarzy xx
do następnego: 25 komentarzy xx
@MargaaStyles xx
OJACIEŻPIERDOLE ♥
OdpowiedzUsuńKUUURDE CHCE WIECEJ AJAJAJAJAJJAJJJA ♥
JEDZIEMY Z TYMI 25 KOMENTARZAMI :DDD
JEZUS MY I NASZE PATOLOGICZNE TINY XX KOCHAM KOCHAM KOCHAM ♥ ROZDZIAŁ JEST ZACNY KURWA!.. NAJLEPSZY JAK DO TEJ PORY <3 AHHHH LARRY+ NIALL I JADE.. AHHHHH CUDO *_________*
OdpowiedzUsuńKoncert! Yeah.
OdpowiedzUsuńWiesz co? Chyba najbardziej lubię w Twoim opowiadaniu Jade i Niallera. Chociaż sama nie wiem dlaczego. Po prostu!
No i oczywiście Blair i Zayna.. Mimo iż parą nie są - to i tak ich ubóstwiaM! ^^
MATKA WIE, ŻE ĆPIESZ ? ♥
OdpowiedzUsuńwow, nie spodziewałam się że tak szybko to dodasz:) dziękuję<33 świetny rozdział :* ach i LARRY^^
OdpowiedzUsuńWiktoria
mega ciekawy :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ^.^
Aww Larry i pierwszy buziak so sweet.
OdpowiedzUsuńNiall jest prawiczkiem? W zasadzie mogłam się tego spodziewać ale wypowiedziane na głos nabrało to jakiegoś większego znaczenia. Zastanawia mnie co kombinuje Lou, niby oddany Harry'emu do granic możliwości ale jednak myśli o Val.
Albo jeszcze nie wie co czuje. Chce mieć ciasteczko i zjeść ciasteczko? Cóż pożyjemy zobaczymy. Do następnego.
Kocham Larry'ego. Kurcze nie moge się doczekać co będzie dalej. Pluje o następny ! ♥
OdpowiedzUsuńLARRY ♥
OdpowiedzUsuńNOSZ KURDE, NOSZ BOŻ.. KURDEEEEEEEEEEE..
NO DOBRA.. NIE , NIE MAM SŁÓW..
ALE.. LARRY *_*
Awww, Larry *.*
OdpowiedzUsuńPATOLOGIAAAAAAA! <3 jak tam sex z bieberem? :D
OdpowiedzUsuńsjgujbshjgvfhjh WYSZŁYŚMY NA SCENĘ Z NIMI *-*
Liam i Valerie <3 Niall i Jade *_________________* Boże jaram sie jak nigdy moim kochankiem! on jest cudowny! :D
i LARRY moment jhsfjhggd. zabijasz mnie xd
DAWAJ WIĘCEJ BICZ <3
Osz kurwa jebana w dupe mać! Zajebisty jest! LARRY 4EVER!!! XD
OdpowiedzUsuńAAAAAAA!!!! LARRY!!!!!!!!!! F*ck Yeah!
OdpowiedzUsuńAwwwww.. moment Larrego ;)
OdpowiedzUsuńsuuuuper rozdział ja chce kollejny :D
OdpowiedzUsuńSuperrrr ! ; )
OdpowiedzUsuńthekaxii.blogspot.com
Prawdziwy Larry Stylinson xD
OdpowiedzUsuńKońcówka mnie rozwaliła musze przyznać tak samo jak wyznanie Nialla o prawictwie :P
Czekam na kolejny i na to jak to się wszytko ułoży :D
van-ill-op.blogspot.com
ahhh Larry <3 niech oni będą razem a Valerie z Liamem :D czekam na nowy!
OdpowiedzUsuńOoo jaki Larry Stylinson. Jestem pozytywnie zaskoczona. Czekam na następny .
OdpowiedzUsuńDobry ! ;D Żem jest nowa czytelniczka ^^
OdpowiedzUsuńI będę już stałą xd Jest humor ? Oj , jest xd Więc czytam <3
Uuhuuhu *_____* KOCHAM to opowiadanie ! <3
Tgdkjsjj *___* Ale ja jestem pojebana *o* Ale co tam xd Czyżby Liam i Valerie ? - Fajne *.*
Jade i Nialler - *o* To było zajebiste xd
Zaskoczyło mnie jego wyznanie ^^
No i oczywiście :
LARRY ! *____________* OH MY GOD ! *o*
Teraz to już na serio stwierdzam że mam problemy z głową ;D
Ale ja ich tak uwielbiam *o* Mam taką zajebistą nadzieję że
oni będę razem ^^ Mało jest tak zajebistych opowiadań o nich , więc cieszę się , że ty tak zajebiście piszesz xd
Dużo razy mi się powtarza , to "zajebiście" o_O Ale no . Bywa xd
Dobra , bo się rozpisałam xd Czekam na kolejny z niecierpliwością <3 Pozdrawiam ;*
Eda <3
OJACIEPIERDZIELE!!!!!! ZAJEBISTY! ♥ CZEKAM NA NASTĘPNY ! AHH.. LARRY ♥♥
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM TEGO BLOGA! ♥ oby do 25 komentarzy, chce następny rozdział! :D
OdpowiedzUsuńJAPIERDOLE świetny blog! Czekam na kolejny : D
OdpowiedzUsuńcudowny blog, czekam na kolejne, uwielbiam valerie
OdpowiedzUsuńFantastycznie :) Oby tak dalej ;]
OdpowiedzUsuńUwielbiałam twoje ostatnie opowiadanie i nadal uwielbiam choć juz sie skonczyło. I tym razem mnie też nie zawiodłaś :) Super rozdział. Ogólnie cały pomysł na opowiadanie jest świetny :D Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńLARRY IS TOTALLY REAL,BITCH!
OdpowiedzUsuńAwww, następny!
O jaaaaa cieeee jaki uroczy Larry. &.&
OdpowiedzUsuńFajny blog, bardzo ładnie piszesz i masz fajne pomysły :)
Ja osobiście gorąco kibicuję Liamowi i Valerie ! :D
SUPER<333 jest już ponad 25 więc WE WANT NEXT CHAPTER!!!! <33
OdpowiedzUsuń