niedziela, 8 kwietnia 2012

Rozdział 5: "We are not friends anymore"

(perspektywa Liam’a)
Czy da się zakochać w kimś od zwykłego spojrzenia w oczy? Od kilku zamienionych słów? Wiedziałem, że to Louis postanowił ją „zdobyć”, ale… wcześniej nie widziałem jej na oczy. To musiała być ta słynna, piękna Valerie. „You turned around and you stole my heart, with just one look. When I saw your face, I fell in love...” – śpiewałem pod nosem, oglądając moje stare zdjęcia z byłą dziewczyną, Danielle Peazer, która spotykała się teraz z Nathan’em Sykes’em z The Wanted. Nie miałem jej tego za złe, w końcu rozstaliśmy się w zgodzie, twierdząc, że nie ma między nami… tej ikry. Ona odnalazła szczęście. A ja…? Siedziałem w swojej sypialni jak ostatni frajer. Wziąłem głęboki oddech, odłożyłem zdjęcia na miejsce i zszedłem na dół. Wszyscy chyba czekali tylko na mnie. A nie, jeszcze Larry gdzieś zniknęli…
(perspektywa Harry’ego)                                                                          
Po scenie w kuchni poszliśmy z Lou do mojego pokoju.
- Naprawdę ją podrywasz – stwierdziłem.
- I tak nie zwraca na mnie uwagi – wzruszył ramionami. – Zdaje się, że spodobał jej się nasz Zajęty Żarłok – dodałem. – Wiesz przecież, że…
- Wiem, że gdybyś się zakochał, to bym o tym wiedział – mruknąłem, patrząc przez okno, a mój… przyjaciel? Partner? Kochanek? Nie wiedziałem jak go nazywać… W każdym razie pocałował mnie w szyję, tam, gdzie miałem łaskotki. Zacząłem chichotać jak mała dziewczynka.
- Nie teraz, musimy już zejść na dół – odwróciłem się do niego twarzą.
- Dobraaaa – naburmuszył się, a potem uśmiechnął i pocałował mnie w policzek.
- No gdzie wy mendy społeczne łazicie, wszyscy na was czekają! – wywróciła oczami Jade, przyprowadzając nas do grupy. Popatrzyliśmy po sobie znacząco i wyszczerzyliśmy się, a potem podeszliśmy do dziewcząt ze swoich grup.
(perspektywa Valerie)
- Nie chcę być chamski czy coś, ale… dlaczego… tu jesteś? – zapytał zmieszany Liam.
- Mam protezę – uniosłam nogawkę spodni. – A tak w ogóle to… czy Jade i Niall…?
- Są razem, tak – pokiwał głową.
- Cholera – mruknęła Caroline. – A miałam taką ochotę na tego Irlandzkiego seksiaka… - rozmarzyła się.
- Eh, każda z nas miała – dałam jej kuksańca w bok, a brunet się zaśmiał. Zastanawiałam się, gdzie do cholery podziała się Blair, kiedy zauważyłam ją przed studiem nagraniowym. Machała transparentem: „LEAVE HARRY’S GRAVY AND MARRY ME ZAYN MALIK!”. Moja kochana wariatka.
- Hahaha – zaczął śmiać się Zayn, patrząc na nią. – Skąd ona to wytrzasnęła?
- Ze swojej chorej bani – odpowiedziałam mu. – To Blair Cast, moja przyjaciółka. Ma jedną dziarę tak jak ty – dodałam.
- Cześć chłopaki i dziewczyny. To studio mojego wujka, więc pozwolił mi was oprowadzić. Razem z… Jeanette! – zza rogu wyszła moja druga przyjaciółka, a ja jak pojebka podleciałam do nich i je przytuliłam.
- Jestem Jade – podała im obu dłonie blondynka, a one spojrzały po sobie, niej i po mnie, nie komentując całej sytuacji.
- Eii, eii! Jade De Fines? – spytała Jeanette.
- Tak – pokiwała powoli głową.
- To ty jesteś moją cousin germain! Znaczy… kuzynką! Twój tata i moja mama to rodzeństwo – zaśmiała się. – Aha, no i félicitations, szczęścia z Niall’em – dodała, a Blair jej przytaknęła, chodź cały czas wpatrywała się w Zayn’a.
- Idź do niego – syknęłam, popychając ją w stronę szatyna.
- Dzięki – odpowiedziała do Jeanette Jade.
W studiu było dość ciekawie, dowiedziałyśmy się, gdzie chłopaki pracują, co robią, jak mają przerwy i inne takie. Blair flirtowała z zagapionym w Jade Zayn’em, Jeanette gadała z Larry, Nialler i Jade wpatrzeni w siebie, a ja…? Gadałam z Liam’em. Oczywiście to nie było tak, że olewali inne dziewczyny, ale rozumiecie, nie znałam ich na tyle dobrze, żeby wykminić kto się której podoba.
Po wizycie w studiu poszliśmy do Covent Garden, gdzie Niall na spontana wziął gitarę, wszyscy mikrofony i zagrali One Thing dla ludzi tam spacerujących. Na szczęście byli do tego przyzwyczajeni, więc tylko uśmiechali się pod nosami. A nasza 13-osobowa grupka dziewcząt(plus niezliczona ilość Kevin’ów) wsłuchiwała się w ich piękne, czyste głosy i grę Horan’a. Słońce grzało, pachniało wiosną… I wtedy skończyli grać, dałyśmy gromki aplauz i ruszyliśmy dalej: na lunch do Nando’s. No a gdzieżby indziej? Caroline przysiadła się do Harolda i jego grupy, więc przy stoliku siedziałam sama z Liam’em, by były cztero i dwu osobowe, a my akurat trafiliśmy na dwuosobowy.
- Studiujesz? – spytał, gdy już zaczęliśmy jeść. Ja miałam kuskus, a on spaghetti.
- Na razie kończę liceum – zjadłam trochę kaszy i kawałek kurczaka, odsuwając warzywa. – A ty? No wiesz, oprócz muzyki?
- Na razie nie mam czasu na nic poza muzyką – zaśmiał się i podobnie jak ja odsunął warzywa od makaronu i mięsa.
- Musiałbyś poznać Heath’a. On ma aż za dużo wolnego czasu.
- To twój chłopak? – prawie zakrztusiłam się jedzeniem, więc popiłam szybko i wytarłam usta serwetką.
- Nie, nie – pokręciłam głową. – Kumpel od fajki.
- Palisz?
- Inni palą żeby żyć. Ja żyję, żeby palić.
- To był cytat o jedzeniu.
- Ale go zmieniłam – wzruszyłam ramionami. – Mogę wyjść na dymka? – spojrzałam na niego błagalnie.
- Jak ładnie zjesz warzywka – wyszczerzył się.
- To zjedz swoje – prychnęłam, pokazując brodą na jego talerz.
- Ale ja nie potrzebuję wyjść na dymka – uniósł brew. Nie ma to jak kontrola Daddy Direction.
- Okeeej, Tatusiek, zjem te warzywka – mruknęłam i jakoś je przełknęłam, a następnie wyszłam przed restaurację i zapaliłam papierosa. Zauważyłam, że przed restauracją stoi też Zayn i bacznie mi się przygląda. – Chcesz? – podsunęłam mu pod nos paczkę, jakby to były chipsy.
- Nie, ograniczam i biorę NiQuitin – mruknął i łyknął jakąś tabletkę. – Chodź zapaliłbym szczerze mówiąc.
- Co się stało? Znaczy, sorry, że tak z buta w prywatne życie – dodałam.
- Niall i Jade. Taka sielanka – wziął ode mnie papierosa i podpalił swoją zapalniczką benzynową.
- A nie podoba ci się Blair? – zaciągnęłam się papierosem. W końcu nikotyna, alleluja!
- Ona jest… specyficzna – zapalił.
- Raczej szalona, ale kochana. Trzeba się do niej wewnętrznie przekonać.
- No wiem, ale… ty nie znasz Jade.
- A ty znasz?
- Tak mi się wydaje…
- No to ci się źle chłopcze wydaje – zaciągnęłam się dwa razy i wypuściłam dym przez nos. – Nie widziałam jej ponad rok, ale prawie się nie zmieniła. Była moją cholerną najlepszą przyjaciółką, ale to już dłuższa historia. Powiem tyle: gdyby go nie kochała, to by z nim nie była. Przykro mi – dodałam mimochodem, żeby nie wyjść na jakąś jędzę w obecności jednego z pięciu bogów seksu i słodyczy. Ostatni raz zaciągnęłam się papierosem i zgniotłam peta butem. – Wracam do środka, Liam czeka.
- Czekaj – położył mi dłoń na ramieniu.
- Hmm?
- Blair będzie dzisiaj na koncercie?
- Tak, a co zamie…
- Mam plan – powiedział tak tajemniczo, że w tle wręcz słyszałam muzyczkę z Mission Impossible.
- Cokolwiek to jest wiedz, że ona i tak cię uwielbia. Nie mów jej, że wiesz to ode mnie – dodałam i wróciłam do środka. Caroline wróciła do naszego stolika i flirtowała beztrosko z Liam’em. Nie chcąc im przeszkadzać rozejrzałam się za wolnym miejscem: jedyne było przy stoliku Niall’a i Jade. Pięknie. Westchnęłam i przysiadłam się w milczeniu. Przerwali swoją rozmowę i popatrzeli na mnie pytająco.
- Caroline podrywa Liam’a, sami rozumiecie – wzruszyłam ramionami.
- Poderwać go, nie lada wyczyn – parsknął śmiechem Żarłok. – Przecież on wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia i takie tam… PIZZA! – spojrzał z uczuciem na danie przyniesione przez kelnera.
- Ah, Nizza – pokręciła głową Jade, a potem spojrzała na mnie. – Oho, komuś wpadłaś w oko – wyszczerzyła się, a na moim ramieniu spoczęła dłoń Louis’a.
- Jak nie chcesz przeszkadzać zakochańcom to chodź do nas – odparł.
- Nie, ale dzięki za zaproszenie – mruknęłam.
- Dobrze gada, polać jej! – dodał z pełnymi ustami Niall, a wszyscy popatrzyli się na niego z miną WTF? – No co? Przyjaciółka mojej dziewczyny jest moją przyjaciółką – oblizał się i sięgnął po kolejny kawałek pizzy.
- Ale wiesz, jakby co wiesz gdzie mnie szukać – mrugnął do mnie Tommo i wrócił do swojej grupy. Zauważyłam, że Jeanette dosiadła się do grupy Harolda, a razem z nią Blair, która co chwila zerkała na Zayn’a, który wgapiał się na pełny etat w Jade. Ktoś tu powinien się leczyć…
- My się już nie przyjaźnimy – spojrzałam na blondyna.
- Valerie, przecież…
- Miałaś wybór i go dokonałaś – ucięłam.
- Nie, nie miałam – warknęła. – Albo medycyna, albo na zbity pysk z domu bez kasy. Nie miałam skończonych osiemnastu lat. Co według ciebie miałam robić?! – wygarnęła, a ja zamilkłam na dłuższą chwilę. Wpatrywałam się w nią z otwartymi ustami, a potem zamknęłam je i przytuliłam ją najmocniej jak potrafiłam. Nadal używała tych samych perfum i używała tego samego szamponu do włosów. Mimowolnie się uśmiechnęłam, a ona odwzajemniła uścisk. Sielankę przerwał bek Niall’a, na który wybuchnęłyśmy głośnym śmiechem.
(perspektywa Harry’ego)
- Powiedz jeszcze raz moje imię – poprosiłem Jeanette.
- Harri – wywróciła oczami.
- No ale czyż to nie fajnie brzmi?! Co nie, Blair? – spojrzałem na brunetkę. – Blair?
- CO?! – wydawała się jakby obudzona z transu.
- Idź i z nim pogadaj – szturchnęła ją przyjaciółka. Wytatuowana popukała się w czoło i wtedy zobaczyłem, że na dłoni ma taki sam tatuaż jak Zayn. Ze skrzyżowanymi palcami.
- Niezła dziara – zauważyłem.
- I tak nie kontaktuje – wtrąciła Jessica, jedząc sałatkę.
- Ja sobie chciałam zrobić tatuaż z napisem 1D, ale jestem jeszcze niepełnoletnia, a rodzice się nie zgadzają – dodała Allysa.
- Hahaha – zaśmiała się Jeanette, wpatrzona w telefon.
- Co? – wyszczerzyłem się, zaglądając jej przez ramię.
- Nic, ale Niall szczery tweet dodał: „Pizza ratuje przyjaźnie. Szykujcie się na dzisiejszy wieczór. Będzie się działo” – przeczytała na głos i spojrzała w stronę stolika Niall’a i Jade. Siedziała z nimi ta cała Valerie. – Co będzie wieczorem? – zagadnęła i wtedy po raz pierwszy spojrzałem jej w oczy. Były duże, brązowe i okalały je czarne, gęste rzęsy. Patrzyła na mnie z szeroko otwartymi źrenicami, w wyczekiwaniu na odpowiedź. – No? – dodała, szturchając mnie w łokieć.
- Eee… no on i Jade oficjalnie się ogłoszą jako para – odpowiedziałem zdawkowo.
Co się z tobą dzieje, Harry? W końcu masz… ale jak nazwać Louis’a? Był moim przyjacielem, bratnią duszą, ale… otwarcie mówiliśmy, że się kochamy. Czasem całujemy się w policzki. Nie byłem pewien, czy to prawdziwa miłość, czy tylko… braterstwo.
- A jak z tym losowaniem? – zagadnęła Jess.
- Ze wszystkich, którzy mają wejściówki za kulisy losujemy 4 dziewczyny. Czyli to może być każda z waszej grupy… Plus Blair i Jeanette – dodałem, zerkając na półfrancuzkę.
- Nie mam nawet biletu – wzruszyła ramionami. – Przyjechałam pomóc Blair.
- Wielki problem – zaśmiałem się, wywracając oczami. – Przyjdziesz z nami, to cię wpuszczą – dodałem.
- Macie wykurwiste koncerty – jej śliczne oczy nabrały blasku. – Pamiętam, pierwszy rząd, taka cisza, a tu nagle zaczynacie Torn. Prawie mdlałam na twoich solówkach. A potem wbiegłam na scenę i mnie wyrzucili – zasłoniła usta dłonią, jakby nie chciała tego powiedzieć. Ups, za późno.
- To ty ślicznotko! Jak mogłem cię zapomnieć…? – pokręciłem głową ze śmiechem. A co, mam być gorszy? Lou sobie flirtuje z Valerie, ja z Jeanette. I nie ma w tym nic złego, dopóki oboje nie zdamy sobie sprawy, że z naszą relacją coś trzeba zrobić…

_________________________________________________
Mało się dzieje, aczkolwiek w następnym będzie więcej akcji, cieszycie się, prawda? Wiem, że ucieszy też was wiadomość, że... PODBIJAM STAWKĘ! Za szybko mi 20 komów nabijacie, więc proszę ładnie o... 25 do następnego rozdziału ;) Bo jest was już 31! Wow! 
No i nie ma to jak siedzienie z Veronique (@LoveYouDemz) do 2 w nocy i czekanie na 1D w iCarly:
ja: "Monia[Blair] (@orangedirection) i ty możecie zabić Sam. a ja i Żan[Jeanette](@mrsstylesbitch) zabijemy Carly. DRUŻYNA ACTIMEL'A! XD"
ona: "NO TO W DROGĘ *MUZYCZKA Z ATOMÓWEK*"
Kocham Cię Wariatko, haha xx
Do SNL nie wysiedziałam, bo mnie mama zrzuciła ze Skype'a(takie tam, 2:30 XD), ale zaraz będę "paczeć" na występy". W każdym razie chciałabym jeszcze życzyć WESOŁEGO ALLELUJA! xx
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
@MargaaStyles xx

27 komentarzy:

  1. no cóż... ja... JESTEM POJEBANA ;O menda pospolita zayn ciota xd A Valerie i Jade wreszcie sie pogodziły *___________* ALLELUJA! Harold i Jean hsjgfhdjhufjhs. jaram sie bardziej niż pochodnia :D bicz czekam na kolejny <3 KOMENTOWAĆ MI TU :D

    OdpowiedzUsuń
  2. NIESAMOWITY ROZDZIAŁ

    OdpowiedzUsuń
  3. Hah kocham Larrego XD
    A rozdział boski jak zawsze ; 33

    @KiniaHoran

    OdpowiedzUsuń
  4. kurde dobry rozdział :)
    Mam nadziej że te 25 komentarzy szybko się nazbiera ^.^

    OdpowiedzUsuń
  5. Awww powoli zaczynają się tworzyć pary XDD Ciekawe co to będzie dalej z Larrym i wgl ;D No i dziewczyny się pogodziły ahhh w końcu ^^ Dalej komentować laski bo chcemy kolejny !... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. zaczyna się dziać :0
    czekam na next z niecierpliwością:0
    zapraszam---------> http://best-thing-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jestem pewna czy Valerie nie traktuje Jade zbyt niesprawiedliwie, w końcu faktem jest, że niewiele można gdy prawo nie uznaje jeszcze naszej pełnoletności.
    Cóż bliżej im chyba do pogodzenia niż dalej, co mnie cieszy, bo blondi wydaje się dość zdeterminowana by ją odzyskać.
    Larry jak zwykle przodują, oj mogłabym o nich czytać bez końca , me gusta xD

    OdpowiedzUsuń
  8. zajebiście się zapowiada!!
    p.s. zapraszam do mnie na komentowanie: http://myonedirectionandmylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. WYJEKURWISTE ! CZEKAM NA NASTĘPNY !!! XX

    OdpowiedzUsuń
  10. fajne. <3
    chodz myla mi sie imiona bohaterow i mam zdeczka lekki nie ogar. ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. Harry ją rozpoznał :D hahhahah zjedz warzywa :p czekam na nm <3 @LiveMyyyLife

    OdpowiedzUsuń
  12. no no daaaawacjcie szybko te 14 komentarzy (10 +1 mój jest)
    czekam z niecierpliwością!
    wpadnij do mnie ; )

    OdpowiedzUsuń
  13. Że Valerie z Liamem ?!
    Nie ,nie ,nie !
    Ona ma być z Louisem a Harry niech sobie będzie z Jeanette !

    OdpowiedzUsuń
  14. serio, to już się pogubiłam kto jest z kim xD

    OdpowiedzUsuń
  15. Zakurwiście dużo komentarzy do nowego rozdziału, no ale trudno... Więc... Rozdział super. Tylko mało Valerie...

    OdpowiedzUsuń
  16. ciężko ogarnąć momentami ale i tak jet spoko :) dodaj trochę więcej akcji! czekam na nowy :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Tych imion jest tak strasznie dużo , że momentami się gubię wracam wyżej żeby sprawdzić czy chodzi o tę samą osobę.hah.:D
    Ale opowiadanie jest naprawdę fajne.:)
    Podoba mi się. I cieszę się , że Valerie pogodziła się z Jade.;)

    zpr. do mnie http://let-us-liveforever.blogspot.com/.

    OdpowiedzUsuń
  18. lol lol lol . ;) Umieram ! . Tylko Valerie z Liamem nic,a nic zrozumiano . ? No . Czekam na kolejny ;) [ itsgottabeyou.blog.onet.pl ]

    OdpowiedzUsuń
  19. Mało sie dzieje?! Kobieto ja się uzależniłam od Twojego bloga! Kocham go ! K O C H A M !!!
    Ciekawa koncepcja na bloga, tak wgl. Pomysł mi się podoba, gdyż jest taki specyficzny.. No i zastanawiam się jak w końcu potocza sie wątki miłosne naszych bohaterów.
    Czekam na szóstkę.
    Aaaa i mogłabyś powiadamiać o nn? Na tt @UbNormal_95 albo na moim blogu : http://i-should-have-kissed-you-baby.blogspot.com/ <3
    Z góry dzięki :*x

    OdpowiedzUsuń
  20. ZAJEBISTE .! ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. ojojojoj uwielbiam Larrego;p no właśnie tych imion jest tyle, że na początku się pogubiłam ale teraz już mniej więcej wiem;D
    czekam na kolejny rozdział;D

    OdpowiedzUsuń
  22. Szczerze ? Najlepszy blog z tych wszystkich o nich.
    Trochę się gubie pomiędzy relacjami Blair, Jeanette, Jade i Valerie ale dobra tam xd
    P.S zajrzysz na mojego bloga http://you-stole-my-heart-with-just-one-look.blogspot.com/ ? ♥ Dopiero zaczynam

    OdpowiedzUsuń
  23. To jest świetne!

    OdpowiedzUsuń
  24. DAWAJ KOLEJNY BO TEN JEST ZAJEBISTY !!

    OdpowiedzUsuń
  25. TEEEŻ CIĘ KOCHAM ♥
    DAWAJ ROZDZIAŁ BICZ ♥

    OdpowiedzUsuń