niedziela, 27 maja 2012

Rozdział 20: "The Wedding"

[ PODKŁAD : Demi Lovato ft. Jason Derulo - Together ]

(perspektywa Valerie)

Ukończyłam szkołę średnią w Conlig z wyróżnieniem. Dostałam się też ze stypendium do wyższej szkoły literackiej w Bangor. Od października zaczynam studia. Tak, znalazłam swoje powołanie, chciałam pisać. Napisałam nawet jedną piosenkę na album Blair – Beautiful People. Nawet ją z nią zaśpiewałam, ale no cóż, mój głos nie powala.
One Direction wydadzą lada dzień swój album z piosenkami z X Factor, już widzę te tłumy w sklepach… Fani dowiedzieli się o Liam’ie i o mnie, na szczęście nie mają nic przeciwko mnie. No, przynajmniej większość.
Louis i Olive nadal się przyjaźnią. I nic więcej, z tego co wiem. Czyżby przeszkadzało jej Larry? A może po prostu Louis nie był w jej typie? Tego chyba się nie dowiem, jak na razie.
1 lipca 2012. Stojąc w białej sukni przed lustrem w garderobie, ze spiętymi włosami nie poznawałam samej siebie. [KLIK]. Myślałam o tych wszystkich chwilach, w których chciałam się zabić, bo świat wydawał się odwracać przeciwko mnie. Jak po raz pierwszy, w wieku 14 lat uchlałam się razem z Jade, a akurat tej samej nocy jej mama pojechała do szpitala rodzić jej brata, Blaine’a, więc nocowałyśmy pod drzwiami, bo moi rodzice wyszli na jakąś imprezę. Utrata dziewictwa z Heath’em. Poznanie Blair i Jeanette. Pierwszy pocałunek z Liam’em...
- Gotowa? – weszła bez pukania moja mama i wyrwała mnie z zamyślenia. – Bo twoje druhny i świadkowa się niecierpliwią – dodała.
Świadkową była, jak wiadomo, Jade, a druhnami Blair, Jeanette, Ruth i Nicole(dwie ostatnie to siostry Liam’a). Świadkiem został Zayn, a drużbami Heath, Harry, Louis i Niall. Przyjechali też rodzice Liam’a, nasi dziadkowie, ciocie, wujkowie i ogółem całe te familie. Jeszcze jak każdy z osobą towarzyszącą to już w ogóle… Ale to był mój dzień. To dzisiaj miałam zostać panią Humphrey-Payne…
- Dobra, możemy jechać – kiwnęłam głową. Cała uroczystość, i cywilna, i kościelna, miała odbyć się w Kościele pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bangor.
- Nie, jeszcze nie – pokręciła głową mama. – Okej, suknia jest nowa, tak?
- O nie, chyba nie wierzysz w te przesądy? – uniosłam brew, ale potem stwierdziłam, że to może być dobra zabawa…
- Coś starego i pożyczonego… - podała mi podwiązkę, a ja szybko ją ubrałam, śmiejąc się.
- Jeszcze coś niebieskiego – stwierdziłam.
- Masz – podała mi wsuwkę do włosów z małym, niebieskim oczkiem, a ja wpięłam ją z tyłu koka.
- Wyglądasz prześlicznie – uściskała mnie, a ja tylko westchnęłam.
Po przyjeździe pod kościół dziewczyny i mama weszły do środka i ustawiły się na swoich miejscach. Pozostało tylko wejście do kościoła. Jako że nie miał mnie kto odprowadzić do ołtarza, poprosiłam wujka Robert’a, szwagra mojej mamy. Oczy zaszkliły mi się od łez. Mimo całej niechęci do mojego ojca, zawsze chciałam, żeby to on odprowadził mnie do ołtarza… Teraz już nie mógł. Wujek wziął mnie pod rękę, ale widząc lekki strach na mojej twarzy szepnął:
- Cały czas i przestrzeń, wszystko co się wydarzyło lub kiedykolwiek wydarzy, teraz przeżyjesz z nim... – spojrzał mi w oczy, a ja poczułam przyjemne ciepło w środku. Szłam powoli, a marsz weselny rozbrzmiewał w całym kościele. Cały czas patrzyłam w ziemię, dopiero przy ołtarzu, gdy Liam chwycił moją dłoń, spojrzałam mu w twarz. Od czekoladowych oczu biło to samo ciepło, miłość i poczucie bezpieczeństwa, co zawsze. Chciałam od razu go pocałować, ale ksiądz zaczął mówić przysięgę, którą Liam powtórzył:
- Ja, Liam, biorę Ciebie, Valerie, za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Następnie miałam to powtórzyć ja. Wzięłam głęboki oddech, przełknęłam ślinę i wyrecytowałam:
- Ja, Valerie, biorę Ciebie, Liam’a, za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
Po chwili podeszła do nas Alex, która miała obrączki w małym pudełeczku i podała je nam tak, aby każde z nas mogło ją założyć drugiemu.
- Valerie, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego – założył mi złotą, piękną obrączkę na serdeczny palec prawej dłoni.
- Liam’ie, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego – również włożyłam mu obrączkę.
- Ogłaszam was mężem i żoną! Teraz możesz pocałować pannę młodą - odrzekł ksiądz, spoglądając na nas. Liam objął mnie w talii, przyciągnął do siebie i pocałował czule. Ujęłam jego twarz w dłonie i chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie… Goście klaskali i cieszyli się, a potem wyszli z kościoła. Zostaliśmy tylko my, Jade i Zayn, ponieważ musieliśmy jeszcze podpisać papiery do ślubu cywilnego.
- Zostawia pani swoje panieńskie nazwisko czy zmienia? – spytał urzędnik po podpisaniu papierów.
- Niech zostaną oba.
- A więc… - dopisał coś. – Ogłaszam was mężem i żoną! – zacytował księdza. – Pani Valerie Hayley Humphrey-Payne i pan Liam James Payne. Życzę udanego życia.
- I nawzajem – odpowiedział mu Liam. Jade i Zayn wyszli na zewnątrz, a my za nimi. Gdy wyszliśmy z kościoła, zaczęli obsypywać nas kolorowym konfetti. Zaczęłam się śmiać, a potem spojrzałam w stronę słońca.
„Kiedy panna młoda wychodząc na dwór po ślubie spojrzy w słońce, będzie miała piękne dzieci” – przypomniałam sobie stary, Irlandzki przesąd.
Po uroczystości ślubnej pojechaliśmy do restauracji, gdzie odbył się uroczysty obiad. W międzyczasie(czyt. w toalecie) przebrałam się w kolejny projekt Jeanette, żeby było mi wygodniej tańczyć: KLIK. Mieliśmy angielsko-irlandzkie wesele, więc tradycje były trochę pomieszane, ale wszyscy dobrze się bawili. Pod wieczór przenieśliśmy się do drugiej sali, gdzie mogliśmy tańczyć. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak dobrze się bawiłam w towarzystwie mojej rodziny. No i rodziny Liam’a. Ale jak na takie wesele przystało, zabawa skończyła się około północy i wszyscy wrócili do domów. No, z wyjątkiem „osób nie z okolicy”, oni wynajęli pokoje w hotelu. Wymęczona tańcem i przejedzona chciałam wejść do domu, ale Liam wziął mnie na ręce i przeniósł przez próg. Gdy postawił mnie na ziemi, parsknęłam śmiechem:
- Wierzysz w to?
- Przesądy nie są złe. Małżonko – mrugnął do mnie i pocałował mnie. I kolejny raz… i kolejny… wiadomo, jak to się skończyło.
(perspektywa Blair)
- Pracowaliśmy nad tym ponad 4 miesiące. Włożyliśmy w to mnóstwo serca i pracy… - zaczął wujek Simon.
 Byliśmy na premierze mojej płyty. 3 lipca 2012. Przyszło mnóstwo szych z różnych wytwórni, moi przyjaciele i… gwiazdy: m.in. One Direction, Olly Murs, Ed Sheeran, Little Mix, The Wanted, a nawet sama… Adele. Jezusie Chrystusie Panie Nasz, żebym tylko niczego nie spaprała.
- …ale co ja wam będę przynudzał. O płycie opowie wam sama autorka większości tekstów i ich wykonawczyni. Przywitajcie Blair Cast! – powoli weszłam z widowni na scenę, a wszyscy zaczęli klaskać.
- Emm… witam wszystkich. To wielki zaszczyt być tu dzisiaj z wami, ja… nie no, w tej właśnie chwili mam przed sobą samą Adele Adkins, zdobywczynię z setki Grammy’s! – pokręciłam głową, a piosenkarka tylko się uśmiechnęła. – A więc album… nazwałam go „My Name Is Ashley”. Dlaczego? Bo to moje drugie, znienawidzone. Ale jest prawdziwe, jak uczucie, które włożyłam w ten album. Tworząc go, przechodziłam trudny okres, ale… przeszłam go to tylko i wyłącznie dzięki moim przyjaciółkom: Jeanette Saless, przyszłej genialnej projektantce, której projekt obecnie mam na sobie… - przywołałam Jean na scenę, a ta weszła, bardzo zszokowana – oraz Valerie Humphrey-Payne, autorki i jednej z wykonawczyń piosenki Beautiful People – ta również weszła na scenę i przytuliła mnie. – I jeszcze… - przegryzłam wargę – moim przyjacielem był Will Collins. Nie chodzi tu o wsparcie przy pisaniu piosenek, tylko przy ich nagrywaniu. Chodź tu, Will – zawołałam go zza kulis, a on przyszedł i mnie przytulił. – Ale najważniejszą osobą z nich jest mój… chłopak – wypowiedziałam to słowo ostrożnie, a wszyscy niemal nadstawiali uszu – Zayn Malik – uśmiechnęłam się do niego, a on wszedł na scenę. Siedzący z chłopakami Paul tylko westchnął i obaj z wujkiem Simon’em pokręcili głowami. Tak, tak, dupa w kwiatach, po co mieliśmy to ukrywać? – Jakieś pytania? – spytałam prasę, ale oni mieli już gdzieś moją płytę. Chcieli wiedzieć, od kiedy ja i Zayn jesteśmy razem, czy to prawda, że poznaliśmy się na koncercie i tak dalej… A my odpowiadaliśmy zgodnie z prawdą. No, może oprócz przykrego epizodu z Audrey.
(perspektywa Jade)
Podczas gdy reszta „ekipy” poszła na imprezę z okazji wydania albumu Blair, ja i Louis wymknęliśmy się do domu One Direction. Dlaczego? Otóż 13 września Niall obchodzi 19 urodziny, a jedynym prezentem, jaki wpadał mi do głowy, była piosenka. No dobra, myślałam też o obrazie, ale to by było zbyt oczywiste.
- Myślisz, że się nie połapią, że nas nie ma? – spytałam, siadając na kanapie.
- Wątpię. Powiedziałaś, że źle się czujesz, a że Harry wypił, a Liam chciał zostać, tylko ja mogłem cię odwieźć – wzruszył ramionami i podał mi do ręki jakąś kartkę. Były na niej nuty. – I jak? – usiadł obok mnie.
- A skąd ja mam wiedzieć, nie powiem ci po nutach – parsknęłam śmiechem, a on wywrócił oczami i na chwilę wyszedł. Wrócił po jakiś 5 minutach z keyboard’em pod pachą, a następnie położył go na stoliku i zaczął grać przepiękną melodię. Siedziałam przez minutę w osłupieniu, aż Tomlinson pstryknął palcami przed moimi oczami.
- Żyjesz? – spytał.
- Co?! – odskoczyłam. A, tak – mruknęłam. – A co ze słowami?
- To twój chłopak.
- Ale ja nie potrafię – jęknęłam.
- To proste. Pomyśl o tym, co do niego czujesz.
- Okej, niech ci będzie… - mruknęłam.
Pracowaliśmy ciężko nad melodią i słowami przez pół nocy. Zeszło jakoś do 2(a zaczęliśmy o 21). Ale tylko jeden jedyny raz zaśpiewałam, senna i padnięta. Louis patrzył na mnie z rozdziawioną buzią, jakbym nie wiem, kupiła mu pole marchwi.
- Dobra, odwieź mnie do domu, plis – spojrzałam na niego, a on przytaknął i mnie odwiózł, tak po prostu, bez słowa.
(perspektywa Louis’a)
Godzinę później drzwi otworzyła mi Olive w piżamie i z potarganymi włosami.
- Louis… - jęknęła, ziewając.
- Dostałaś mój tekst? – spytałem spanikowany.
- Tak. Po co myślisz stoję tu o 3 nad ranem? – podrapała się w głowę, patrząc na mnie.
- Mam mętlik w głowie, Olive. Mętlik w głowie! – krzyknąłem.
- Ok., wejdź, wejdź, prosz… - zaprosiła mnie.
- Zrób kakao!
- Ani myślę robić kakao! – syknęła, ale potem złagodniała. - Co się z tobą dzieje, Louis?
- Chyba się zakochałem w Jade… - wyznałem, a ona otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia, a potem podeszła w stronę kuchni:
- Ok., zrobię kakao… - mruknęła.

_________________________________________________________
Przyznaję się bez bicia, ostatnią scenę ukradłam z 'Victoria znaczy zwycięstwo'. Dam, dam daaaaam! Pewnie się spodziewaliście, że sielanki nie będzie, uwielbiam mieszać w swoich opowiadaniach ;)
Rozdział z dedykacją dla Żanety(Jeanette), która ma jutro urodziny! Wszystkiego najlepszego! Kocham cię ŻONO ♥
No i taka jedna sprawa: jeśli macie konto na last.fm to możecie mnie dodawać do znajomych: MargaaOfficial ;)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
@MargaaStyles xx

33 komentarze:

  1. dobre:) ZAPRASZAM NA http://fbl.pl/onedirection1polska

    OdpowiedzUsuń
  2. AWWWWWWWW DZIĘKUJĘ ZA DEDYKACJĘ, RÓWNIEŻ CIĘ KOCHAM ŻONO ♥
    PRZECUDOWNY ROZDZIAŁ, NA MOMENCIE ŚLUBU PŁAKAŁAM, TEN OPIS I TA PIOSENKA ♥.

    OdpowiedzUsuń
  3. CUDOWNY *___________________* ALE NAMIESZAŁA POD KONIEC :O CZEKAM NA NOWY HBTCFGR xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Ło kurde.... Co ten Lou odwala!!?? o.O
    nie ma tak!!! czekam na nowy!!! xD

    OdpowiedzUsuń
  5. O JA PIERDOLE. ZABIŁAŚ MNIE TYM ŚLUBEM. sprawiło ci to przyjemność mendo?! :D
    Tyle sław poznać jak Blair *-* I want!
    A Louis biedak się poplątał w uczuciach ;c OGARNIJ SIĘ CHŁOPIE ZACNY XD
    czekam na nowy xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeeej slub ;D a gdzie pikantne szczegoly z nocy poslubnej?? XD


    Omfg louis i jade ;p ciekawe ciekawe <33 czekam na nn XXX

    OdpowiedzUsuń
  7. japierdole aaaaaaaaaaaaaaaa.......... ślub przepięknie opisany prawię się popłakałam. naprawdę świetnie to opisałaś.
    no i tak końcówka aż otworzyłam gębę ze zdziwienia, ach.. ten Lou. myślałam że jakoś mu się ułoży z Olivie no i oczywiście z Hazzą, a tu wielki bumm O.O
    czekam na następny!! dodawaj szybko i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Scena ślubu jest piękna ;o A końcówka aż mi szczena opadała Louis w Jade o_O

    OdpowiedzUsuń
  9. W KOŃCU ŚLUB *________* ŚWIETNIE TO OPISAŁAŚ ;D ALE ŻEBY LOU I JADE ?!

    OdpowiedzUsuń
  10. magicznie opisałas ten slub. czułam się jakbym serio tam była i w tym wszystkim uczestniczyła.
    końcówka była istnym zaskoczeniem dla mnie :)
    chciałam zeby olivia wkoncu była z harrym a tu nagle...ugghh :D
    czekam nn
    zapraszam do komentowania u mnie 25 rozdziału
    http://galaxy-strawberry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. A JA SIE NIE SKAPNELAM... AA JUZ WIEM KTÓRA SCENA.. JEJU ALE NAMIESZAŁAŚ HEHEH. KURDE.. MIŁOŚCI TU WIELE.
    CZEKAM NA NASTEPNY XX

    OdpowiedzUsuń
  12. vajblvbdvsjvbskjb OMG JARAM SIE! ooo dobrze namieszałaś! a ja juz myślałam ze bd happy end i koniec :D naszczęście nie ;d

    OdpowiedzUsuń
  13. icodhkejkdkdvsaskj Poryczałam się na ślubie *________* W ogóle jaram się :D i to z kakao mnie rozwaliło xd I ciekawe co wyniknie z tej miłości Lou :D Dodawaj szybciej rozdział! Proszę proszę proszę :D xx

    OdpowiedzUsuń
  14. jeju w końcu slub *.*
    Tak długo na to czekałam :D

    ale na samym końcu namieszałaś ale i tak świetny jest ten rozdział xD
    czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudny. Tylko mam pytanie. Z którego odcinka ten fragment, bo bardzo lubię ten serial.

    OdpowiedzUsuń
  16. Świeżo upieczeni małżonkowie, świeżo wydany album.. świeżo zakochany Louis.
    To żeś namieszała. Ale czym jest opowiadanie bez takich zwrotów akcji ?! :D
    Bardzo magicznie opisałaś ten ślub, i w ogóle Valerie tak się zmieniła! NO KURDE NO NIE, KOCHAM TEN BLOG ♥
    [our-unusual-story.blogspot.com] Av. x

    OdpowiedzUsuń
  17. dodawaj nie pierdol :D możesz dać jakąś scenę +18. Z zaynem jeszcze nie było XD

    OdpowiedzUsuń
  18. omg co Louis dał ! lool ! [ domyśliłam się co do tej sceny xD]
    ślub <33
    czekam XX
    p.s. mogłabyś zlikwidować ten kod na dole? bo coraz trudniejsze są -,-

    OdpowiedzUsuń
  19. To mnie zaskoczyłaś :O Hahah, BOŻE, chcę kolejny! <3

    OdpowiedzUsuń
  20. pada deszcz. nie mam co robić. dodaj już kolejny rozdział :c

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam! A serialu nie ogl, więc nie wiem ;D Fajny mieli ślub! Ale że Lou!? Dodawaj następny! Pls! Czekam!
    @Ola143Cody

    PS.Poinformujesz mnie na TT? Z góry dzięki! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. czekam na następny, dobijaaaaam! :D

    OdpowiedzUsuń
  23. dobijaaaaaaam <3

    OdpowiedzUsuń
  24. dodawaj nowy !^^

    OdpowiedzUsuń
  25. Kocham, to takie słodkie<3
    Ale Lou i jade???
    Namieszłaś kochana ;***

    OdpowiedzUsuń
  26. Wali mi tu zmierzchem -.- mogłaś się postarać i sama coś wymyślić, przeczytałam całą sagę zmierzch i wyraźnie wyczuwam tu scenę belli i Edwarda, twoje opowiadanie jest naprawdę świetne więc moim zdaniem mogłabyś skombinować coś o niebo lepsze, co do audrey to też jestem za ostrzejszą muzyką, po prostu nie lubię muzyki 1d, no ale anarchistką i pacyfistką naraz?! Wtf?? Ale mimo tego że nie lubię 1d to twoje opowiadanie jest niesamowite, przeżycia Valerie to jest coś niesamowitego, podoba mi się też że Valerie jest właśnie z liamem a nie z innym 1d, bardzo cenię sobie tą pomieszaną akcje te ciągłe intrygi i zakręty, po prostu czyta się zajebiście, jedynym wyjątkiem jest właśnie ten rozdział, ale to nic bo jeden mały rozdział to nic w porównaniu z całym tekstem, pozdrawiam Oliwia

    OdpowiedzUsuń